Kosiniak-Kamysz: Jestem przeciwnikiem projektu liberalizacji aborcji
W środę wieczorem w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ułatwiającego dostęp do możliwości przerywania ciąży. Propozycja nowego prawa zakłada możliwość przerywania ciąży do 12. tygodnia życia bez uzasadnienia. Aborcja byłaby finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Po tym terminie możliwość usunięcia dziecka byłaby możliwa w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego lub psychicznego kobiety, gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu oraz gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego, będącego przedmiotem oświadczenia osoby będącej w ciąży.
Decyzję o dokonaniu aborcji mogłaby podjąć nastolatka powyżej 13 roku życia. Dla dziewcząt poniżej tego wieku konieczna byłaby zgoda opiekuna prawnego lub, w przypadku jego sprzeciwu, sądu opiekuńczego.
O dalszych losach projektu zdecydują posłowie podczas czwartkowego bloku głosowań.
Kosiniak-Kamysz: Lewica nie chce referendum
O kwestię nowego projektu dotyczącego aborcji był pytany prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał na fakt, że politycy lewicy boją się poddać tę kwestię pod głosowanie społeczeństwa.
– Dziwię się, że środowiska lewicowe bardzo się opierają przeciwko jakiejkolwiek możliwości zapytania obywateli. Bo jeżeli my ten argument podnosiliśmy wczoraj w debacie, to był bardzo mocno zawsze krytykowany przez środowiska lewicowe, mówiące że o aborcję to w ogóle nie można pytać obywateli. Uważam że takie pytanie jakby było, czy jesteś za zaostrzeniem prawa aborcyjnego czy za powrotem do kompromisu, czy jesteś za tą propozycją, która wczoraj była przedstawiona, czyli liberalizacją, i każdy będzie mógł się w tej sprawie wypowiedzieć. Oczywiście i tak później decyduje o konkretnych zapisach parlament – powiedział polityk na antenie radiowej Jedynki.
Jak stwierdził, jest przeciwny projektowi zaprezentowanemu w środę w Sejmie i dodał, że PSL ma własną propozycję.
– Jestem przeciwnikiem tego projektu [obywatelskiego liberalizującego prawo aborcyjne]. Mamy swój pomysł jak uregulować sprawy przerywania ciąży, powrócić do kompromisu z 1993 roku, bo jego wypowiedzenie nie spowodowało moim zdaniem w żaden sposób większej ochrony życia w Polsce i przeprowadzić referendum – powiedział.